Forum The Cover Strona Główna

Geist: Kiedy dusza pragnie zemsty.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum The Cover Strona Główna -> Opowiadanie
Autor Wiadomość
geist
Taki Ktoś
Taki Ktoś


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wygwizdowo City
Płeć: Ona

PostWysłany: Pią 11:26, 07 Sie 2009    Temat postu: Geist: Kiedy dusza pragnie zemsty.

Wierzycie w duchy? Nie? Więc, myślę, że nie uwierzycie w moją opowieść,ależ...nie martwię się. I tak ją wam opowiem.
Jak ja postrzegam duchy? Czy to mgiełka? Zarys postaci? Zawsze na wspomnienie takich pytań śmieję się wesoło.
Nie, te duchy, które mnie odwiedzały miały całkiem wyraźny kształt, uczucia, wspomnienia, ich świat zapadał się jak mistyczna budowla z klocków zaraz po śmierci. Myślicie pewnie, że to jakiś wymysł udręczonego mózgu jakiegoś starca. Bajki o duchach?Śmieszne.
A czy wierzycie w wampiry, Boga, Diabła?Czy może, w świętego Mikołaja. A może, nie wierzycie w nic? To też jest możliwe. Chociaż, człowiek musi w coś wierzyć, inaczej więdnie. Postarajcie się zrozumieć, moja historia zaczyna się parędziesiąt lat temu,a kończy...no.Właściwie jeszcze się nie zakończyła.

Jako mały chłopczyk miałem swojego własnego ducha. Dorośli na początku nie zwracali na to uwagi, pomyśleli, że to mój wymyślony przyjaciel.
Nazywałem go Demon. Dokładnie nie wiedziałem, skąd się wziął i po co. Wtedy byłem wielce szczęśliwy, miałem kolegę, który nigdy się nie męczy, nigdy nie śpi. Czasami mnie denerwował. Rozkazywałem mu wtedy, że ma zniknąć...natychmiast. W późniejszym czasie robił dużo głupich rzeczy...ja również. Z radością wracam do wspomnień o Demonie. Kochałem go, tak to była prosta dziecięca miłość, dana bez powodu. Na wieczność. Demon, chyba również tak myślał, bo w późniejszym czasie chciał mnie zabić. Dorośli zaczęli się martwić. Pytałem, czy widzą Demona.Lecz oni, nic nie widzieli. Pamiętam takie jedno zdarzenie;
Był już późny wieczór, z powodu hucznej imprezy w moim domu, pozwolono mi zostać dłużej i nie iść tak szybko spać. Około dwunastej, poszedłem do łazienki i leniwie zacząłem myć zęby. Nachyliłem się nad umywalką i z uśmiechem spojrzałem w lustro. Był tam. Mój Demon. Jak zwykle nic nie mówił. Tylko patrzył na mnie tym zimnym wzrokiem. Wyszedł z lustra i stanął przede mną naśladując ruchy mojej ręki, tak jakby starał się myć zęby. Śmiałem się wtedy do bólu brzucha. Niedługo potem naśladował mnie również,ale tylko w tych złych sprawach. Demon po pewnym czasie, zaczął mieć większą siłę.Mógł z łatwością przesuwać przedmioty. Czasami wydawało mi się, że gdy tylko patrzyłem na niego stawał się silniejszy. Fascynował mnie. Jak nic na świecie.Gdy wchodziłem w wiek nastolatka; Demon stawał się nie do zniesienia.
Byłem wtedy przystojnym blondynem, wysokim prawie na dwa metry. Do dwóch metrów troszkę mi brakowało, ale matka zawsze lubiła do mnie mówić "krasnalu". Teraz myślę, że nigdy jej nie kochałem. Zawsze miałem nadzieję, że wyjdzie i nie wróci. Niestety, jeszcze się trzyma. Pewnie myślicie, że jestem jakiś potworem. To prawda. Kocham tylko siebie,a wtedy kochałem również Demona. Po kolejnej kłótni z Tiną ruszyłem zdenerwowany do pokoju.
-Mogę ją zabić-usłyszałem za sobą twardy męski głos. Jakby z oddali,brzmiał jak echo. Przestraszony rozglądałem się po pomieszczeniu.
Wtedy zobaczyłem go, był całkowicie namacalny, taki realny. Wstrzymałem oddech.Demon.Zawahałem się, nigdy dotąd się nie odzywał.
-Tina zła.Zabić.
Mówił wtedy jak dwu latek, nie wypowiadał się pełnymi zdaniami. Przestraszyłem się. Pierwszy raz . Demon wydał mi się taki ohydny.
Był identyczny. Takie same rozwichrzone włosy, takie same usta, nos, czy oczy;duże i niebieskie.
-Demonie już dość. Rozkazuję Ci...
Mój cichy głos wyraźnie go zdenerwował. Podszedł do mnie, złapał za poły bluzy i grzmotnął o przeciwległą ścianę.
Uderzyłem głową w twardą powierzchnie. Reprodukcje Rembrandta i Leonarda Da Vinci spadły ciężko na ziemie. Dotknąłem ręką
głowy, i poczułem śliską maź. Krew. Byłem zamroczony. Rozglądałem się, ale Demona nigdzie nie było. Ledwo dając rade podniosłem się.
Gdy schodziłem ze schodów kurczowo trzymałem się poręczy.Wtedy usłyszałem krzyk Tiny. Starając się nie upaść poszedłem do jej pokoju.
Leżała na łóżku przygniatana przez niewidzialną siłę. Wierzgała nogami, próbowała złapać oddech. Nie wiedziałem co mam zrobić.
Przeżegnałem się, ale to nic nie dało.
-Demonie, to ja...David. Posłuchaj mnie!-krzyknąłem-Demonie, przestań! Zostaw ją!
Siła,która ją przygniatała wyraźnie zelżała i udało jej się złapać haust powietrza.Wtedy siła rzuciła się na mnie. Ja widziałem Demona, ona nie. Nie mogła widzieć jak uderza we mnie pięściami. Ja nie mogłem nic zrobić. Był silniejszy.Wtedy do pokoju weszła jakaś kobieta.Nie znałem jej, ale jak przez mgłę widzę jej bladą twarz. Dopiero teraz zauważyłem, że ma na sobie suknie ślubną.Za nią stał mężczyzna ubrany w piękny czarny garnitur,obiema rękami trzymał siekierę.Do pokoju wbiegła idealna kopia Tiny.Krzyczała coś, lecz byłem zbyt przejęty sytuacją aby, usłyszeć, lub zrozumieć sens.
Demon stanął jak wryty. Obserwował to samo zjawisko, nadal mnie trzymając.Mężczyzna uniósł siekiera i miarowo uderzał w kobietę.Ostatnie uderzenie. Suknia zalała się falą krwistych śladów.
Kobieta upadła, ale za chwilkę się podniosła,podbiegłam do Demona. Cofnąłem się instynktownie. Panna młoda przytuliła się do niego,a pan młody odciął im obu głowy. Z otwartych ran tryskała krew. Rozmywała się na całej podłodze.Zemdliło mnie.Tina z okrzykiem zdziwienia spojrzała na swoją kopie. Wiedziałem, że widziała wszystko to co ja. Mężczyzna wyciągnął z lewej kieszeni pistolet i strzelił sobie w głowę. Nie wytrzymałem. Odwróciłem się i zwymiotowałem. Cały drżący upadłem pod ścianę.

Dopiero w późniejszych latach dowiedziałem się kim byli owi ludzie. Kobieta nazywała się Isabel, a jej mąż Paul zabił ją i jej kochanka w noc poślubną.Z nimi wiąże się historia Demona . Gdy moja matka Tina w bólach rodziła mnie w domu, na dole trwało wesele Paula i Isabel.Zapomniałem dodać, że nasz dom w tamtych czasach był hotelem.Po tamtych zdarzeniach przestał nim być. Wracając, urodziłem się tego samego dnia w ,którym Paul dopuścił się ohydnej zbrodni.Paul dowiedział się tego od kobiety(Jessica), która wyglądała jak Tina. Po zabiciu Isabel i jej kochanka Steva;strzelił sobie w głowę. W momencie strzałów moje płuca wypełnił pierwszy oddech. Przyszedłem na świat. Duch Steva opuścił ciało, przybierając postać dziecka. Mojego bliźniaka. Jego dusza rozpaczliwie próbowała zostać na ziemi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ensis
Administrator
Administrator


Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 1473
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: On

PostWysłany: Pią 12:46, 07 Sie 2009    Temat postu:

No to mam lekturę na wieczór Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marchewkowylenon
Taki Ktoś
Taki Ktoś


Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Ona

PostWysłany: Sob 14:23, 15 Sie 2009    Temat postu:

podoba mi się.
nie będę Cię krytykować, ani oceniać, bo wydaje mi się, że nie o to tutaj chodzi. to opowiadanie trafiło do mnie (a uwierz, że rzadko kiedy jakiekolwiek mi się podobają xd) i powiem ci szczerze, że chcę więcej i więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ensis
Administrator
Administrator


Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 1473
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: On

PostWysłany: Sob 16:51, 15 Sie 2009    Temat postu:

Dość, dość. Powtórzenia mnie lekko wkurzają, wszak czytać ciągle "Demon" w różnych przypadkach może nudzić. To zakończenie też zagmatwane, ale hmmmm... Nie jest źle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady makbet
Moderator
Moderator


Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Harakat al-Muqawamah al-Islamija

PostWysłany: Sob 20:06, 15 Sie 2009    Temat postu:

dobra,dobra - jak będę miała więcej czasu, to ja przeczytam i się skończy ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
geist
Taki Ktoś
Taki Ktoś


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wygwizdowo City
Płeć: Ona

PostWysłany: Nie 18:08, 16 Sie 2009    Temat postu:

Chyba się zaczynam bać... a chciałam dodać następny rozdział.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ensis
Administrator
Administrator


Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 1473
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: On

PostWysłany: Nie 19:04, 16 Sie 2009    Temat postu:

Konstruktywna krytyka zawsze pomaga Wink A my mimo wszystko chcemy mięcha do rozszarpania ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
geist
Taki Ktoś
Taki Ktoś


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wygwizdowo City
Płeć: Ona

PostWysłany: Nie 20:48, 16 Sie 2009    Temat postu:

No tylko nie zacznijcie tym mięchem rzucać...

-Panie Sumner. Już mówiliśmy coś o tym.-powiedziała siostra Sarah patrząc na mnie karcąco.
-Wiem, ale tutaj jest tak pięknie.-westchnąłem przeciągle.
Pielęgniarka wzięła mnie pod rękę i razem zeszliśmy ze stromego zbocza. Mój uroczy dom dla psycholów, stał na właśnie na takim,wysokim i stromym. Nikt mnie tutaj nie odwiedzał. Zresztą... kto by chciał odwiedzać osiemdziesięcioletniego starca.Szliśmy nadal brzegiem klifu.Mogliśmy podziwiać jak fale uderzają o brzeg.Był lekki wiosenny dzień, miałem na sobie koszulkę polo i spodnie.
-Czy wierzy Pan w Boga, Panie Sumner?-zapytała cicho Sarah.
Ostatnio prosiłem ją aby mówiła mi po imieniu. Nie usłuchała. Miała dwadzieścia lat, duże zielone oczy i niezłe ciało.
Podziwiałem ją z daleka.
-Oh,tak.Myślę, że te wszystkie rzeczy, które mi się zdarzają pochodzą od Boga.To wszystko co jest, co będzie i co było; na pewno stało się za przyczyną Ojca Niebieskiego. Ale dlaczego pytasz,dziecko?
Zmieszała się lekko.
-Wszystkie pielęgniarki o Panu mówią,ja po prostu zastanawiałam się ...czy to wszystko jest prawdą.To,że Pan widzi duchy...-chrząknęła-przepraszam,nie powinnam pytać.
-Oh , nie.Jeśli chcesz, mogę opowiedzieć Ci pewną historie.
Widziałem jak jej oczy roziskrzyły się mocno. Wyglądała prawie jak ona...tak.

Spotkałem ją w Nowym Orleanie. Była szaloną, rozrywkową, roztrzepaną dwudziestoparolatkom.Była piękna. Długie czarne włosy spływały kaskadami na ramiona,zwykła w nie wpinać małe różyczki,które tylko dodawały jej uroku. Na świat patrzyła idealnie zielonymi oczami. Była szczęśliwą posiadaczką długich nóg, i pięknego ciała.Niestety.
Miałem wtedy dwadzieścia sześć lat. Rany po ostatnich wybrykach Demona były już niewidoczne. On sam uspokoił się zresztą.
W moim życiu zaszły duże zmiany. Zacząłem pracować. Chociaż duchy nie utrudniały mi tak bardzo życia nadal je widywałem.
Tylko przelotnie, z żadnym nie zadawałem się dłużej.Oh ,to brzmi jakby mi tego brakowało. Nie,nie. Demon dostatecznie mnie wykończył.

To było piętnastego października.Pamiętam to dokładnie. Spotkaliśmy się w jej domu.Zadzwoniła do mnie i nerwowym
szeptem nakazała do siebie przyjść.Strasznie wtedy lało,ale nie patrząc na to pobiegłem do niej. Tuż przy wejściu
do jej domu, pokazał się Demon...kręcił głową i mówił cicho: "Zło.David.Niebezpieczeństwo."
Pokręciłem przecząco głową i wszedłem po schodach na górę. Między piętrami znów go widziałem. Patrzył na mnie jakby chciał mnie z stamtąd wyrzucić wzrokiem. Zapukałem cicho.
-Proszę.
Wszedłem pewnym krokiem. Rozglądałem się po mieszkaniu.
-Julia!-zawołałem
-Tutaj.
Głos wydobywał się z łazienki. Nie tracąc czasu poszedłem tam.Julia[czyt.Dżulia] siedziała prawie nago.Miała na sobie
brudną potarganą bluzkę z jedwabiu i koronkowe majtki. Obok siedział Jan[czyt.Żan] . Był on przyjacielem rodziny.
Pomimo tego, że wyglądała jakby wpadła pod samochód, miała podbite oko i wielkiego sińca na ramieniu.
-To George-spojrzała na mnie wzrokiem, którego nigdy nie zapomnę-Gdy powiedziałam mu, że odchodzę wściekł się. Ja już nie mam siły!
Rozpłakała się .Georg był jej chłopakiem od dwóch lat.Traktował ją jak przedmiot.Rozkazywał jej,nie liczył się z jej zdaniem. Ona go kochała, a on na swój dziwny sposób jej to okazywał.Demon pokazał się w lustrze, to tylko jeszcze bardziej mnie rozwścieczyło.
-Zło-powtórzył.
Przytuliłem do siebie zapłakaną Julie. Zapowiadała się długa noc.

Potem straciłem z nią kontakt na dwa tygodnie. Nie odbierała telefonów, nie otwierała drzwi. Zniknęła. Wyparowała.
Zmartwiłem się, ale pomyślałem, że wolała od tego uciec.Właśnie wtedy, gdy nie spodziewałem się tego. Powróciła.
W tak niespodziewanym momencie, że wydawało się jakby był to sen. Mijał już prawie drugi tydzień od jej nieobecności.
Sprawdziłem miejsca w, których często bywała lecz nikt jej nie widział. W końcu postanowiłem zapytać Georga gdzie jest Julia.
Mieszkał sam przy Canale Street.Dom był duży, zaniedbany. Trawnik dawno stracił swój urok.
-Czego tu chcesz?-warknął gdy tylko zobaczył mnie u swojego progu.
-Gdzie jest Julia?Nie wiem co jej zrobiłeś...ale gadaj gdzie jest!
-Spadaj, tej małej dziwki tutaj nie ma. Wiedziałeś, że miała kochankę?Pfe,kochankę!Jakby ja jej nie wystarczał.-
uniósł puszkę piwa, którą trzymał i wzniósł pijacki toast.-Chyba nie myślisz...
-Myślę, że jej coś zrobiłeś!-wykrzyknąłem nerwowo i wpadłem do jego domu jak burza. Przeszukałem wszystkie pokoje.
Nawet piwnice.
-Wypierdalaj stąd.-beknął i zaległ na kanapie.
Zdyszany wybiegłem na ulice. Znów lało. Zadzwonił mój telefon, odebrałem go szybko. To był Jan.
Zaprosił mnie na zimny kufel piwa. Zgodziłem się. Nie zamierzałem się upić, ale tylko chwilowo utulić zmysły.

Gdy dotarłem do baru na dworze zapadał zmierzch. Pchałem energicznie drzwi i wszedłem do zatłoczonego lokalu.
Było w nim głośno, okna były zasłonięte czymś co można nazwać firankami,chociaż ja...nie nazwałbym tak tego.
Śmierdziało okropnie. Westchnąłem i usiadłem obok Jana.
Wyglądał jakby nie spał przynajmniej od miesiąca. Był wysokim barczystym facetem, miał szerokie ramiona i małe krótkie nóżki.Gdy się na niego patrzyło przypominał bardziej postać z kreskówki, niż zwykłego człowieka. Włosy ciągle miał
w nieładzie, a nad górną wargą i na policzkach miał kilkudniowy zarost. W zasadzie, nigdy go nie lubiłem.
Zamówiłem piwo i po chwili już je sączyłem. Znów pomyślałem o Juli, gdzie była?Co robiła?
-Davidzie!Czy ty mnie w ogóle słuchasz?-żachnął się Jan.
-Tak,tak...A, o czym mówiłeś?-wpatrywałem się w niego tępo.
-O tym, czy widzisz duchy...
-Ah,tak. Są wszędzie. Dosłownie.To bardzo ciekawe, że o to pytasz. Coś się stało?
Westchnął.
-Wydaje mi się...że,mój dom...jest...nawiedzony-wyjąkał-chciałbym abyś to sprawdził...
-Ależ nie może być nawiedzony!-roześmiałem się- Mam na ten temat pewną teorie. Duch, który nawiedza
dane miejsce albo musiał tam żyć, albo umrzeć;A o ile wiem, to twój dom został zbudowany dopiero trzy lata temu. Tylko ty tam mieszkasz! Mógłbym to,oczywiście, sprawdzić...jeśli chcesz.
-Oh, tak.

Usiadłem ciężko na kanapie. Dzisiejszy dzień nieźle mnie wykończył. Ciągle miałem w oczach tamten widok.
Gdy weszliśmy do jego domu od razu uderzył we mnie dziwny zapach. Jan chyba tego nie wyczuł, lecz ja od
razu wiedziałem co to znaczy. Śmierć. Obszedłem wszystkie pomieszczenia. Dom urządzony był gustownie, i miał wiele pomieszczeń. W żadnym nic nie było.
-Masz tutaj może piwnice...czy coś?
-Tak...ale chyba nie chcesz tam wchodzić...
-Chcę.
I tak trafiłem do piwnicy. Schodząc po schodach od razu wiedziałem co jest grane. Jan zapalił światło i
moje oczy ujrzały przerażający widok. Po ścianą kuliła się zakrwawiona dziewczyna. Z jej ust płynęła krew.
Ręce miała powyginane w okropny sposób,a cała twarz wyglądała jakby ktoś nieźle ją skatował.
Patrzyłem na nią, a ona na mnie. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że patrzę na Julie. Jej włosy były w nieładzie.
Gdzie nie gdzie w ogóle ich brakowało. Nogi miała skrępowane jakimś sznurem. Cała była brudna. Do moich oczu napłynęły łzy.
-Widzisz nic tutaj nie ma. -uśmiechnął się do mnie Jan.


Jejku. Czytając to po pewnym czasie, widzę jak wiele błędów zrobiłam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ensis
Administrator
Administrator


Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 1473
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: On

PostWysłany: Wto 15:48, 25 Sie 2009    Temat postu:

Cytat:
dwudziestoparolatkom

<lol>
Z tą Dżulią i Żanem też pojechałaś, ale ogólnie fabuła mi się podoba Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
geist
Taki Ktoś
Taki Ktoś


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wygwizdowo City
Płeć: Ona

PostWysłany: Sob 21:53, 05 Wrz 2009    Temat postu:

niestety, a może nie...koniec z tym opowiadaniem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prugna
Laik
Laik


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce
Płeć: Ona

PostWysłany: Czw 14:39, 10 Wrz 2009    Temat postu:

definitywnie? Sad
bardzo ciekawe i wciągające. ja chcę jeszcze! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
geist
Taki Ktoś
Taki Ktoś


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wygwizdowo City
Płeć: Ona

PostWysłany: Wto 15:28, 15 Wrz 2009    Temat postu:

jeszcze można przeczytać na [link widoczny dla zalogowanych] na razie zawieszone, ale chyba reaktywuję ; p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum The Cover Strona Główna -> Opowiadanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin