Na bieżąco

lady makbet

no i gyt, jak to mówią izraelscy rosjanie na wakacjach w czechach (autentyk).

Katrin281

Oczywiście, że byłoby latwiej. Ale sorry, ja tak nie potrafię Wink

Zmiana tematu (bo ileż można o tej szkole?!). Czy ktoś z Was, narażając się na padnięcie ze śmiechu, zdecydował się wczoraj obejrzeć mecz naszych z Czechami? Ja tak. I jak zwykle skazywałam ich na pożarcie, i stratę ze 3 goli już w pierwszej połowie. Jak zwykle mówiłam, że ja się do nich w ogóle nie przyznaję. FC Patałachy, jak to kiedyś genialnie wymyślił mój ojciec. I niespodzianka! Rzeczeywiście padałam ze śmiechu, nie powiem, ale tym razem z innego powodu. Ok, ok, tylko ciekawe jak wypadną ze Słoweńcami, Słowakami, czy z kim to tam grają w środę Very Happy

Jak już przy sporcie jestem... Własnie wróciłam z biegów... Masakra. 2 kilometry przeciskać się przez tłum dziewczyn, najpierw po trawie, potem dosłownie jak po jakiejś pustyni i jeszcze znosić te cholerne gwizdki dookoła :/

lady makbet

a ja doszłam dziś do iście filozoficznego wniosku, że "fuck" jest wyjątkowo płytkim słowem i nigdy w życiu go już nie użyję. paskuda.

Paulina

Chwalcie Pana, że już po szczycie UE... Confused

Katrin281

Raczej błagajcie, żeby przemówił do rozumu politykom...

Paulina

Muszę dorwać książkę. Cokolwiek, ale nie lekturę. Od kilka dni tylko lektura, lektura, lektura. Poza tym z forum coś marniutko, więc przydałoby się coś poczytać. I frekwencja rooośnie...

Katrin281

Krzyżacy już pukają do naszych drzwi - jak to stwierdził ostatnio polonista (na co ja błyskotliwie szepnęłam koleżance: No to im nie otworzymy...).
Ja chcę przeczytać coś normalnego! Dość mam już tego, nie lubię historii, nie lubię Sienkiewicza... Daj Boże jak najszybciej koniec tej dennej lektury.

Aha, zapomnialabym. Apropos szczytu...
Do Donalda marzeń dorzucmy jeszcze to,
aby do Brukseli prezydent szedł pieszo!
Very Happy

Korzeszek

Ech, nie dają nam zapomnieć, że jesteśmy w trzeciej klasie (tutaj Paulina się ze mną zgodzi na pewno). Dzisiaj nieszczęsny test próbny z anglika. Byłby całkiem fajny, gdyby nie to, że trafiła mi klasa w której był zryty odtwarzacz i w części słuchowej nie było prawie nic słychać :/ Ale w gruncie rzeczy był całkiem spoko Very Happy

I tutaj również Paulina się powinna zgodzić. Wszystkie zadania były testowe oprócz jednego, gdzie trzeba było napisać dosłownie dwa zdania (napisać jaka pora roku jest przedstawiona na zdjęciu i dlaczego tak sądzisz oraz czy lubi się odwiedzać historyczne miejsca i dlaczego) oraz jednego ze słuchu gdzie trzeba było uzupełnić jakieś dane wyciągnięte z rozmowy lekarza z pacjentem. Uwinęłam się w niecałą godzinę, więc ponad 30 minut miałam na sprawdzanie tego nieszczęścia. Coś mi się wydaje, że jednak ten językowy będzie najprostszym ze wszystkich testów jakie nas czekają na wiosnę :/

Katrin281

Nie narzekaj, nie narzekaj. Dzięki wam ja moglam dzisiaj dłużej pospać (zresztą, nie tylko ja).
I pasowanie na gimnazjalistów mieliśmy xD

Paulina

Korzeszku ja już znam wyniki nawet! Buahaha. Szpan Cool

Katrin-ja już siły nie mam, żeby się ze wszytkimi spierać, ale mi się Krzyżacy podobali no...
A dziś Paulina zamówi sobie jakąś fajną książkę, o!

lady makbet

rzym, grecja, starożytny wschód.
i...

powszechna średniowiecza
polsko-czeskie spory o śląsk za panowania piastów
stosunki polsko-krzyżackie (a'propos krzyżaków) za jagiellonów
spory międzynarodowe VI-VII w. (kozacy, szwedzi, dymitriady blablobla)

(możesz wziąć oddech, lady...)
I wojna światowa i rewolucje rosyjskie
polska ku niepodległości w okresie I wojny
odzyskanie niepodległości, stronnictwa polityczne
dwudziestolecie w polsce i europie.

wszystko obrobione w dwa tygodnie.
cudem żyję...

Korzeszek

Paulina

Kocham biblioteki. Najpiękniej są przedstawiane właśnie w książkach lub w filmach.
Ale nie taka gdzie wszędzie komputery łopatologicznie. Tylko katalog ma być na świstku i kropka. Ale biblioteka musi być duuuuża...

lady makbet

ja uwielbiam takie stare i śmierdzące. wysokie półki, pełno kurzu i zabytkowe parkiety.

z biblioteki zazwyczaj wypożyczam książki, których
a) nikt nie czytał od wieków
b) nikt nie czytał wcale

nie lubię nowych.

Paulina

To tak jak ja Lady Makbet Very Happy

lady makbet

Paulinko, muszę Ci to rzec:
otóż martwi mnie, że wpadłaś w sidła tej, hm. tego niemieckiego wyrobu. nie żebym miała coś przeciwko Niemcom /jako krajowi, inna kwestia, że mieszkańcy/, ale poczucie humru to oni mają mocno...no toporne dość.

Paulina

A tam zaraz wpadła: raz się film widziało Very Happy

A co do poczucia humoru to niestety prawda. Ale podobały mi się ludziki. Nie licząc K. Śnieżki, która mi przypomina taką jedną, małą i wredną co to jej nie trawię... Kto zgadnie kogo? Ha! Nie zgadniecie Cool

lady makbet

no tak, ludziki miały urok:)
najbardziej lubiłam tego, co mówił głosem Wilczaka ;p /chyba/

ale ten, co go masz na awatarze, to wypisz wymaluj mój kolega z podstawówki - i z wyglądu i z charakteru.

Katrin281

Cholera jasna, jak ja nienawidzę komunikacji miejskiej... oO

Korzeszek

i to tak apropos krasnoludków, tak Very Happy

?

Katrin281

Nie. Kierowca, ani nic związanego z moją dzisiejszą drogą do szkoły z pewnością nie było krasnoludkiem xD
Po prostu przez jeden cholerny autobus, kierowcę, który wyjeżdża o której mu się podoba i przez to, że nie umie pomyśleć, jak wydostać się z ogromnego korka (a było jak!) droga do szkoły, która zazwyczaj trwa ze 20 minut, dzisiaj trwała równo godzinę. Z czego przez 45 minut przejechaliśmy jakieś 800m. Wyprzedzil nas nawet autobus, który wyjechał z 15-20 minut później.
Na domiar złego była kartkówka z matmy ;/

lady makbet

a ja muszę przeczytać, kurde, "dziady"
niech no szlag. ale kiedyś trzeba.....

autobusy? jestem sknerą, nie dam zarobić tym wyzyskiwaczom - chodzę na piechotę. czasem schodzi mi godzina, nie szkodzi. a poza tym kiedyś kierowca zamknął drzwi jak wchodziłam i mnie przytrzasło. teraz mam uraz i traumę.

Paulina

Autobusy... Jestem na nie skazana... Chyba zacznę jeździć rowerem. A Dziady... Czytałam drugą część Razz

Albo trzecią...

Korzeszek

Ech, ja do tej pory wszędzie na butach latałam, no ale wszędzie mam blisko, przynajmniej tam, gdzie muszę od czasu do czasu (xd) iść, do szkoły, do babci, do wielkiego sklepu (chociaż tam, to zazwyczaj samochodem jednak). Ale od najbliższej środy będę skazana na autobus przynajmniej od czasu do czasu, ech. Zebrała się grupa z francuskiego, rodzice jednego, za przeproszeniem, gnojka sobie przypomnieli o tym, ze zmienili nr telefonu i że ich synalek chodził na francuski, zgłosili się w połowie października, zaczeli stawiać warunki i dzisiaj na zebraniu babka się musiała z nimi telefonicznie kontaktować. Oczywiście, "zapomnieli". A raczej woleli zostać przy swoim i nie pokazywać się innym na oczy, żeby nikt im nie kazał się dostosować :/ No i im się udało -______- Będę się tłukła autobusem do samego centrum, innego miejsca niż do tej pory, bo w tym, w którym uczyłam się dotychczas nie ma wolnych sal, od czasu do czasu podrzuci mnie może mama, może czasem rodzice koleżanki z grupy. Ech.

lady makbet

hm, ja do centrum mam pół godziny z buta.
na angielski 40 min.
na historie - 45.

Katrin281

Okazało się, że jakiś tir się wywalil, czy coś, i przez to taki korek. Do tego zebrało im się na wygładzanie nawierzchni przed budowaną galerią (którą też mijam po drodze). I tak do połowy listopada! Chyba będę skazana teraz na tramwaje... :/

Korzeszek

dzisiaj się rozpoczyna moja przygoda z komunikacją miejską i stwierdzam, że jest fajna xd nie no, nie że nigdy nie jeździłam, jeżdże przy okazji spontanicznych wyjść z klasą, jeździłam dzieckiem będąc, ale nie regularnie. a teraz co tydzień. a dodatkowo dwa razy przejechałam w poprzek całe miasto. jest git Very Happy

mimo że jeżdżę w godzinach szczytu i są korki lekkie, a co dopiero zimą będzie. ważne to znaleźć miejsce siedzące i nei dać się wywalić moherom Razz

Paulina

Miłego długiego weekendu życzę, a sama wybywam Smile

Katrin281

Ja jakoś wcale nie zauważyłam, że ten weekend ma być długi... No, w pierwotnych planach to może i miał być. Wyszło tak, że w sobotę, po dłuuugich poszukiwaniach wieszaka do telewizora, po południu męczyłyśmy się z mamą nad powieszeniem go. Wyszło krzywo, więc wczoraj (z kolei po długich poszukiwaniach nowego regału) - wieszałyśmy drugi raz (już wisi prosto. Alleluja!). Teraz trzeba tylko wytachać to stare, wielkie pudło, no i stolik, na którym stoi, a potem złożyć regał do kupy. Nic takiego...
Może ktoś z Was chce telewizor, co? Fajny, pokazuje świat na różowo Wink

(tak się do tego przyzwyczaiłam, ze teraz ledwo patrzę na normalne kolory... xD)

Katrin281

Puk, puk...
Haaaaaaaaaaaaaaaaaloooooooooooo!
Wymarło... Sad