Stephenie Meyer

little angel · Wysłany: Pon 21:54, 23 Mar 2009 Temat postu: Stephenie Meyer

tak wiem.. jestem kolejna dziewczyna, ktora omotala seria "Zmierzch". Ale Meyer nie zaszkodzi wymienic na tym forum. Podoba mi sie sposob jej pisania. Ksiazki czyta sie bardzo szybko, a pierwsza czesc serii czyli "Zmierzch" byla super. Jestem ciekawa, co z jej innymi ksiazkami. mam nadzieje ze niedlugo wejde w posiadanie "Intruza" ( widzialam, ze dzisiaj przywiezli go z dostawa do naszejh gminnej biblioteki)

lady makbet · Wysłany: Wto 8:20, 24 Mar 2009 Temat postu:

niechże pochłonie tę grafomankę piekło!

little angel · Wysłany: Wto 17:41, 24 Mar 2009 Temat postu:

a co jest w niej takiego zlego?

lady makbet · Wysłany: Wto 18:23, 24 Mar 2009 Temat postu:

wiem doskonale, że mam skłonności do przesady, pardon, tak bywa, nie chciałam aż tak agresywnie.
po prostu chciałam wyrazić po swojemu, że ta książka jest na prawdę słabo napisana, jest szalenie stereotypowa, przesłodzona i taka nijaka raczej.

marchewkowylenon · Wysłany: Wto 18:23, 24 Mar 2009 Temat postu:

nie czytałami nie zamierzam. większość dziewczyn, które przeczytały "Zmierzch" nie zwracają uwagi na fabułę, a na 'cudownego' Edwarda, czy jak mu tam było. dla mnie przereklamowane.

lady makbet · Wysłany: Wto 18:58, 24 Mar 2009 Temat postu:

ta, Edward.
wbrew pozorom bardzo głęboka postać. z pewnością autorka kreując tę postać przeglądała apokryfy dotyczące tego, iż Judaszowi nie udało się popełnienie desperackiego aktu samobójstwa. sznur bowiem uległ naderwaniu uniemożliwiając pozbawienie się życia, a on sam, z piętnem potępienia, stał się istotą żyjącą po wsze czasy, tj. wampirem. to by tłumaczyło obecność pigmentu o zabarwieniu rudym w cebulkach włosów Edwarda.. poza tym z pewnością genialna Meyer miała na uwadze topos wampira jako fetyszu, to nie ulega wątpliwości. oziębłość i poczucie dziwności towarzyszące bohaterowi połączone z urodą będącą spełnieniem kobiecych pragnień sprawia, iż wampir z tejże powieści przybiera cech charakterystycznych dla sztandarowego przedstawiciela swego gatunku w świadomości XX-wiecznej, ponoszonego z mainstreamem popkultury.

niesamowite, niesamowite, jaka ona mądra...

Laughing

little angel · Wysłany: Śro 13:02, 25 Mar 2009 Temat postu:

czytam wlasnie 4 czesc i jeszcze nie mialam tak zebym widzac imie Edward tracilam glowe. Dla mnie najwazniejsza jest glowna bohaterka. To ze ksiazka pisana jest w 1 lp to pomaga mi wcdielic sie w ta postac. mysle o sensie jej zycia i o tym, co ja bym zrobila w PODOBNEJ sytuacji.. jak w kazdej ksiazce doszukuje sie drugiego dna... To czy cos jest przereklamowane czy nie nie powinno niczego zmieniac. Ja uznalam, ze HP jest przereklamowany, a i tak po niego siegnelam i mi sie spodobal.. Tak jak ksiazki Stephanie Meyer..

marchewkowylenon · Wysłany: Śro 16:31, 25 Mar 2009 Temat postu:

mnie i tak nie przekonasz do serii 'Zmierzch'. ale o gustach się nie dysktuje.
Tobie się podoba, mnie nie. poza tym nie przepadam za tego typu książkami.

a wracają do Edwarda, to po prostu widziałam reakcje moich koleżanek, które wzdychały jaki to on nie jest przystojny, wspaniały itd.

little angel · Wysłany: Czw 15:58, 26 Mar 2009 Temat postu:

tak.. skad ja to znam.. Razz

nie chce cie przekonywac.. kazdy ma inne gusta.. Wink

Korzeszek · Wysłany: Pią 21:20, 27 Mar 2009 Temat postu:

ech, ja mam dokładnie to samo, co lenonka. u mnie w klasie zwłaszcza dwie panny zwariowały (z tą różnicą, ze jedna wzdycha do edwarda, a druga do jaspera. no komedia) Z czystej ciekawości jedynie obejrzałam film. Przenudziłam się i doszłam do wniosku, ze to będzie jeden z tych filmów, których obejrzenie raz wystarczy. Po książki nie sięgam, bo staram się nigdy nie dołączać do owczego pędu. W dodatku fabułka jakaś taka płytka..szkolna miłość, potem małżeństwo, dziecko (w sumie to sporo o tej serii wiem, wystarczy godzina wysłuchiwania szczebiotów i zachwytów dziennie...), a w między czasie wampiryzm i ratowanie sobie życia...itd. itd.
Jak mam ochotę na romans, to sobie czytam Dumasa albo Austen ;D

little angel · Wysłany: Sob 12:40, 28 Mar 2009 Temat postu:

tak.. film nie jest najlepszy, a moze i jeszcze gorzej.. dlatego wole ksiazki. a jak powiedzialas ze jedna tak bardzo jest zakochana w jasperze, to napewno wzoruje sie bardziej na filmie bo badz co badz ten aktor jest duzo przystojniejszy od pattinsona, jednak w ksiazce jasper jest czarna owca rodziny.. chociaz przyznam ze czasem jest mi go zal...

Paulina

Ja mam to szczęście, że moja szkoła, czy raczej moje koleżanki nie wpadły w ten cały zmierzchowo-edwardowy szał. A nawet jeśli to albo mają tyle przyzwoitości by się z tym nie obnosić, albo nie okazują tego z innych powodów. W każdym razie jeśli bliżej się przyjrzeć to mnie do tego Zmierzchu nie ma co ani kto zniechęcać, nie licząc tego, że na każdym prawie blogu patrzy na mnie wielka buzia Edwarda. Czy raczej Roberta Pattisona. Bo albo panie nie miały jak okazywać swojej miłości do Edzia kiedy nie było filmu, albo nie czytały książki, zobaczyły tegoż Edzia i już Edzia kochają. Wiecie taki tajemniczy typ.
Możliwe, że pani Meyer bardzo fajnie pisze. Ale ja chyba nie lubię literatury tego typu (Bezsenniki etc. Jak się było młodszym [piękne czasy] to się czytało, a teraz...). Nie przepadam za wątkiem miłosnym na pierwszym planie, jak już wspominaliśmy w temacie o fenomenie Zmierzchu.
Pozostaje się cieszyć, że little angel ma takie zdrowe podejście do tej książki Wink

little angel

heh.. dzieki.. wlasnie watek milosny.. szczerze mowiac nie interesuje mnie tak bardzo. bardziej wszelkie relacje miedzyludzkie ( udziela mi sie praca w wolontariacie). Lubie czytac o Cullenach jak o rodzenstwie. w ogole ostatnie czasy fascynuja mnie rodzenstwa. Relacje mniedzy nimi itp. moze dlatego ze coraz bardziej oddalam sie od mojej siostry.. chociaz nie jest tak zle..
w kazdym razie ta cala milosc miedzy czlowiekiem a wampirem odrzucam na dalszy plan.. Wink

lady makbet

widziałam film! Very Happy

radości niezmierzone ilości, obśmiałam się jak norka. mocarna kinematografia, nie ma bola. ta gra w baseball, to takie wzruszające. a Parkinson w pierwszych scenach po prostu wyśmienity, jakby prosto z trumny wydobyty! potem niestety się rozkręca i już nie jest taki wyśmienity.

ja nie mam nic przeciw połączeniu wampiryzmu i miłości, gdyż jest to, w przypadku mówienia o tych istotach niemożliwe do rozłączenia. prześledźcie losy wszystkich wampirów w historii literatury, malarstwa, poezji.

little angel

wampiry z filmu byly super.. blada cera i czerwone uszy Razz

Prugna

mnie się tam film nie podobał, z wyjątkiem jednej piosenki xD a co do książek... gdzieś koło grudnia zaczęłam się w to wkręcać, ale po pewnym czasie mi przeszło. Najlepsza była pierwsza część, każda kolejna wg mnie coraz gorsza... ale nie nudziłam się czytając te książki, aczkolwiek ten cały szał wokół Zmierzchu itd. trochę mnie do serii zniechęcił.

Drippy

Więc tak. Zmierzch sam w sobie lubię, ale jak dla mnie głównie pomysł jest dobry, 'wykonanie' już niekoniecznie. Poza tym bardzo zawiodłam się na Meyer'owej czytając Przed Świtem. Miałam zamiar zakupić też Intruza, ale pewnego dnia stwierdziłam, że tak naprawdę... Zmierzch nie jest jakoś cudownie napisany. Pomijając to, że przeskoczyłam parę stron, a w PŚ cały tony stron.

Ensis

Choć jedna, która nie uważa, że wszystkie części są rewelacyjne. Moje koleżanki z klasy w dalszym ciągu się nad tym rozpływają ;/

Drippy

No lol, nie rozumiem tego.;d
Tak wgl, to nie jest StephEnie? <;

Ensis

Sprawdziłem. Zależy od języka, ale na książce jest przez E, więc poprawiam ;D

Janina

Korzeszek

hahaha, dobrze że moje koleżanki z byłej klasy nie widziały mnie jak pośród kwiku radości (z resztą nie tylko mojego) niemal oblałam się colą podczas gdy Jedyny Boski Edward i Słodka Bella biegli przez las (oczywiscie w zwolnionym tempie, świecąc się jak bożonarodzeniowe choinki). Chyba by mnie zeżarły żywcem Very Happy

Ensis

<hahaha> To może ja pooglądam, bo ten plastyczny opis zapowiada niezłą polewkę ;D "bożonarodzeniowe choinki" <hahaha>

Korzeszek

tak, dla tej jednej sceny warto ;D ale tylko i wyłącznie dla niej, może jak już będziesz oglądał, to sobie tylko przewiń do niej i na tym zakończ oglądanie, bo mnie ten film osobiście psychicznie wymęczył do cna

Janina

nom, bieganie było urocze ;d albo jak Edzio się świecił w słońcu ;d i te teksty: "i tak lew zakochał się w owcy" xD jako komedia jest świetne ;p

Korzeszek

taaa, jak Edzio bohatersko chce zrzucić z siebie płaszczyk (oczywiście ZNOWU w zwolnionym tempie i ZNOWU się świecąc gdy wylazł na słońce, jak to Janina już napisała ;D)
wampirem być Very Happy

Paulina

O nie. A ja się nie zgodzę. Najlepsza była scena na łące kiedy tak sobie leżeli tak powykręcani ;P Albo jak Edzio udawał luz faceta i postanowił zaszpanować, że ma pannę. I jak tak zarzucił jej tą rękę na ramię i włożył te bajer okularki.
Ogólnie rzecz biorąc, cały film grą aktorską przypomina parodię XD A przynajmniej tak mi zdawało przez cały czas. Jedynie familia była znośna. I gra w baseball. Paulina lubić, więc Paulina strawić.

Ensis

No i wychodzi na to, że film do bani, ale pooglądać się da ;P

Paulina

Ależ jest bardzo fajny. Ubaw po pachy Very Happy

Dla samej rodzinki Cullenów czy jak to szło-warto XD

Korzeszek

ale widzisz, Paulino, to było w PIERWSZEJ części. Pod względem artystycznym DRUGA bije ją na głowę.
Np. jeszcze mi się przypomniało: Edzio deklamujący z uczuciem fragment "Romea i Julii" na lekcji angielskiego, no popłakać się można. Ze śmiechu.