Kim będziesz w przyszłości? ;D

marchewkowylenon · Wysłany: Nie 16:14, 15 Mar 2009 Temat postu:

Ensis, ty mnie nie denerwuj z tą łaciną. ona mi spędza sen z powiek. a sentencje to dla mnie katusze. ^^

ja niemiecki wielbię i kocham.
i rosyjski mi się ogromnie podoba, ale nie mam możliwości się go nauczyć, bo na moim profilu go nie ma.

lady makbet · Wysłany: Nie 17:24, 15 Mar 2009 Temat postu:

łacina tylko "użytkowa" Cool

rosyjskiego uczę się w domowym zaciszu, taka ręczna dłubanina. jak z resztą z każdym językiem. nie umiem nauczyć się w szkole. języka najlepiej uczy mi się przez muzykę, filmy - po prostu stawiam na osłuchanie. nie kucie regułek i gramatyk, jak w szkole. chociaż wiem, że to też jest ważne. ale przyjdzie jeszcze czas, a póki co, w pieriod ;p

włoski jest na mojej krótkiej liście najbardziej nielubianych języków.

Ensis · Wysłany: Nie 17:27, 15 Mar 2009 Temat postu:

Łacina klasyczna jest piękna i o! Jakoś nie mam problemu z jej zapamiętywaniem.

Zboczyliśmy z tematu Very Happy

To może zostanę nauczycielem języków klasycznych Very Happy

Paulina · Wysłany: Nie 17:53, 15 Mar 2009 Temat postu:

Nenene. Ja też twierdzę, że łacina jest piękna tylko, że w tej szkole do której się wybieram, chyba łaciny ni ma. Chociaż według podań ludowych kiedyś była. Poza tym-przyda mi się w moim przyszłym zawodzie ;P
A przy rosyjskim i tak zostanę. Jakby co to lady m. będzie mi dawać korepetycje XD I rodzice znają. I mi się podoba Very Happy

Ale wiecie. Nie chodzi tylko o to, żeby chodzić do pracy z łaski na uciechę. Byłoby miło, gdybym się przy okazji w tej robocie emm... "spełniała", o. Chociaż wiadomo, że nie powinniśmy nie brać pod wagę tego, jakie jest w naszym kraju "zapotrzebowanie" na ludzi o takim i takim wykształceniu... Ale jak go nie ma, to nie masz gdzie pracować.
A co do chorwackiego to nie przeczę też ładny. O ile się nie mylę, to po 'chleb' po chorwacku to 'kruh' (nie mam pojęcia jak to się pisze). W każdym razie jak tak do kobity w sklepie tak mówiłam, to wiedziała o co lata. A jak się powie 'pulski kruh'... Mmmm. I wbrew pozorom nie chodzi o polski chleb i na dodatek ten ich kruh to taka buła zwyczajna. Ale jak powiesz "chleb" i palcem pokażesz też będzie dobrze. I najłatwiej Wink

lady makbet · Wysłany: Nie 19:50, 15 Mar 2009 Temat postu:

Paulina · Wysłany: Nie 19:57, 15 Mar 2009 Temat postu:

Jak się zastanowić, to ja też kiedyś chciałam być reżyserem. Tylko... Powiedzmy, że jak ja bym miała jakiś film zrobić, to nasz kraj w dziwny sposób straciłby wszystkie środki materialne, a mnie wysłaliby w paczce do Stanów czy innego Peru.
To tak jak mam z pisaniem. Tak we łbie wszystko cacy, a weź to przelej na kartkę papieru. Ewentualnie ekran monitora.

Korzeszek · Wysłany: Nie 20:30, 15 Mar 2009 Temat postu:

oj, dokładnie. właśnie dlatego ja się chyba nigdy nie spełnie jako pisarka. w wyobraźni takie historie tworze, że aż się wzdrygam czasem, ale jak siądę do zapisywania tych cudownych wizji, to pożal się Boże, śmiać mi się chce jak to później czytam. Tak samo pewnie byłoby z moją pracą reżyserską. Ale mogłabym być aktorką. Taak, teraz połowa dziewczynek marzy, żeby zostać aktorkami. A tam, co z tego. Chciałabym się od czasu do czasu wcielić w kogoś innego po prostu Wink

Paulina · Wysłany: Nie 20:43, 15 Mar 2009 Temat postu:

Mi się tak myśli od czasu, kiedy pani mnie pochwaliła za rolę pana x w szkole. Swoją drogą bardzo wrednego gościa. Miałam 24h na przygotowania i nieco błędnie zinterpretowałam jedną wypowiedź, ale nikt się nie zorientował ;P.
A dzieci marzą aby zostać: księżniczką, piosenkarką, aktorką, kwiaciarką, fryzjerką, policjantem/policjantką, strażakiem, astronautą etc. etc.
Mulder kiedyś zapytał Scully czy nigdy nie chciała być astronautą. A Scully na to, że ominęła ten etap dorastania. A ja i tak nigdy nie chciałam być nikim z w/w Razz

marchewkowylenon · Wysłany: Nie 20:55, 15 Mar 2009 Temat postu:

reżyser? też chciałam być kiedyś reżyserem. a jak byłam małą dziewczynką to chciałam zostać modelką. ale teraz z perspektywy czasu i tak by mi się nie udało, bo za mała na to jestem.
a co do pisania... mnie to jakoś wychodzi. lubię sobie usiąść na łożku, pić herbatę i bazgrolić sobie w zeszycie. i to nic, że mam potem odciski na palcach. pisanie daje mi power i czuję, że wtedy naprawdę żyję.

lady makbet · Wysłany: Nie 21:51, 15 Mar 2009 Temat postu:

aktorką chciałam być dopóki w zeszłym miesiącu nie dowiedziałam się, że nie będziemy wystawiać sztuki, nad którą pracowałam od ponad roku. zrobiło mi się totalnie przykro i rzuciłam to w cholerę.

taki zawód miłosny, może kiedyś do tego wrócę.

Ensis · Wysłany: Pon 7:41, 16 Mar 2009 Temat postu:

O to musiało być naprawdę przykre :/ Ja bym się wściekł... A kim ja chciałem być? Heh... W tym problem, że nie miałem nigdy większych marzeń i nie dążyłem do ich realizacji. Kiedyś chciałem być archeologiem, ale szybko wywiało mi to z głowy Very Happy

lady makbet · Wysłany: Pon 16:15, 16 Mar 2009 Temat postu:

archeologia to fajna sprawa, ale wykopki to ciężka robota. ja bym się nie nadawała. choć to bez wątpienia szalenie ciekawe. tak czy siak mało osób ma szanse zabłysnąć w tym kręgu. trzeba się mocno napracować (czy raczej nagrzebać) by cokolwiek zyskać.

to było tak przykre, że nie miałam siły się wściekać. po prostu wyszłam i poszłam spać. o 17.

Ensis · Wysłany: Pon 17:24, 16 Mar 2009 Temat postu:

OOOOO O.o dziwna reakcja ;D

Katrin281 · Wysłany: Pon 17:50, 16 Mar 2009 Temat postu:

Archeologia? Hmm, moja koleżanka o tym ciągle nawija. Już zaplanowała: to, albo na prawo pójdzie Razz

Druga już zaczęła liceum wybierać i studia na AWFie planować, matko jedyna Razz

Hoho, kiedyś to się chciało aktorką zostać, czy tam innymi z w/w. Ja miałam jeszcze fazę na weterynarię... O_O Na szczęście szybko przeszło Razz

lady makbet · Wysłany: Pon 18:21, 16 Mar 2009 Temat postu:

prawo to dziwny kierunek. zaczynam mieć coraz większe obawy wobec prawników. bo tak - Hans Frank, doktor prawa. Ziobro, niewyżyty w zawodzie. a i pewien polski homoseksualista komunista też skończył prawo. to musi być ciekawy kierunek, nie ma co.

dziwna? nie wiem czy dziwna.

Ensis · Wysłany: Pon 19:47, 16 Mar 2009 Temat postu:

Ja bym nie mógł spać Razz

Paulina · Wysłany: Czw 15:19, 19 Mar 2009 Temat postu:

Też kiedyś o tej weterynarii myślałam.
Doszłam do takiego wniosku-biorąc po uwagę fakt, że wszyscy których znam (prawie), chcą studiować w Krakowie to:
a) wyląduję w jednym mieście z połową moich szkolnych ziomów,
b) dla mnie miejsca już nie będzie Razz

lady makbet · Wysłany: Czw 15:30, 19 Mar 2009 Temat postu:

ja też pewnie będę urzędować na stałe w grodzie Kraka. pogodziłam się z tą myślą. w Krakowie jest mnóstwo miejsca, na pewno się zmieścisz;) część mojej klasy też się tam wybiera - w sumie najbliższe miasto studenckie. a i trochę znajomych już tam jest. z jednej strony fajnie by było zacząć wszystko od nowa w nowym miejscu, ale jeśli się zna ludzi wokół, to jest tak....nie wiem, dla mnie znacznie pewniej.

w Krk da się żyć ;p

Ensis · Wysłany: Czw 17:37, 19 Mar 2009 Temat postu:

Ja też chciałbym w Krakowie, a l e jeśli wyląduję w Rzeszowie, to będę na mecze chodził Very Happy

marchewkowylenon · Wysłany: Czw 20:38, 19 Mar 2009 Temat postu:

ja zapewne będę się trzymać maminej spódnicy i zawędruję AŻ do Rzeszowa. mnie Kraków przeraża, szczerze mówiąc.

lady makbet · Wysłany: Czw 21:31, 19 Mar 2009 Temat postu:

Kraków to wiocha. bez przesady.
Rzeszów, za przeproszeniem, ale źle mi się kojarzy. nie mogę powiedzieć, dlaczego, tajemnica, ale źle...

Korzeszek · Wysłany: Sob 12:34, 21 Mar 2009 Temat postu:

Hehe, ja mieszkam w środku miasta typowo uniwersyteckiego (jakieś 15 minut piechotką na obydwa największe uniwersytety) i pewnie studiować będę tutaj ACZKOLWIEK wyjazdu do Krakowa właśnie nie wykluczam. Na pewno nigdy nie pojadę na studia do Warszawy, chyba bym się rozchorowała.

lady makbet · Wysłany: Sob 19:33, 21 Mar 2009 Temat postu:

a mnie właśnie bardziej pociąga Wawa niż Kraków. tam jest jakiś dziwny klimat i dziwne powietrze, taka w sumie pustka z dupnymi wieżowcami w roli oazy.
Kraków jest taki upaćkany...

Korzeszek · Wysłany: Sob 21:24, 21 Mar 2009 Temat postu:

o nie nie, dla mnie warszawa to siedlisko zepsucia (dobra, myślę stereotypowo, ok, mogę się z tym zgodzić...ale na prawde większość warszawiaków, jakich znam jest porąbana, w tym negatywnym znaczeniu), szary płaski placek Razz

Kraków jest bliżej gór i zawsze wydawał mi się bardziej artystyczny niż Warszawa (tak, to też pewnie stereotyp. co poradzę Razz

). Warszawa na pewno nie dałaby mi wyciszenia.
Poza tym kiedy ostatnio byłam tam na dłużej (nie licze wypadu na World Series of Snooker) to się zaziębiłam i źle mi się kojarzy. Kiedyś nawet mi się to miasto podobało, wiecie, takie światowe. Ale teraz cyba zmieniłam swoje postrzeganie naszej stolicy. Nie stworzyłaby mi atmosfery do nauki.

lady makbet · Wysłany: Nie 15:27, 22 Mar 2009 Temat postu:

znam najwyraźniej tę drugą część Warszawiaków - fajni, odjechani ludzie z dużą dozą humoru i intelektu. czasem bardziej znośni, niż górale z Krakowa, którzy często gęsto charakteryzują się zarozumiałością i poczuciem lepszości od wszystkich, ostoja konserwy i narodowych szopek, atmosfera demonstracyjnego izolacjonizmu, ciągle uważający odebranie statusu miasta stołecznego za największą hańbę. mówię o tych rdzennych oczywiście. takich, których w Warszawie nie ma. typ rdzennego Warszawiaka jest na absolutnym wymarciu. Krakusy się trzymają. ała.

a Kraków,ee, Kraków to jest taki se. UJ też podobno słaby, ale tak czy siak renoma jest, i wybrałam sobie już kierunki studiów, sukces niebywały, cud i objawienie! składam na:
-rosjoznawstwo, oczywiście
-politologię, a niech mnie szlag
-filmoznawstwo, a moja trumna już się struga
-kulturoznawstwo wschodnie (Rosja, Ukraina, Białoruś)
-europeistykę

...no.

Paulina · Wysłany: Nie 15:32, 22 Mar 2009 Temat postu:

Oooo filmoznawstwo-coś dla mnie, zawsze mnie to pociągało :]

lady makbet · Wysłany: Nie 15:35, 22 Mar 2009 Temat postu:

no fajna sprawa, tylko co potem?
chyba tylko to znienawidzone dla mnie dziennikarstwo dorobić.

Ensis · Wysłany: Nie 19:08, 22 Mar 2009 Temat postu:

Makbet, nadawałabyś się na dziennikarkę Wink

Gratulować wyboru Smile

lady makbet · Wysłany: Nie 22:39, 22 Mar 2009 Temat postu:

co, jestem aż tak wredna? ;p

Ensis · Wysłany: Śro 16:46, 25 Mar 2009 Temat postu:

A czy dziennikarz musi być wredny? Smile